niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 5.

Weszła po cichu do domu, do swojego pokoju. Było tak jakoś czyściej. O nie.Przypomniała jej się rzucona w kąt żyletka. Zaczęła przeszukiwać cały pokój, ale nie mogła jej znaleźć. Kurwa,jaka wpadka.Dlaczego ja tego nie schowałam?! I czemu weszła do mojego pokoju?! Pewnie myśli, że się tnę. Ciekawe jak na to zareaguje...Ugh nie tak miało wyjść. Ok,spokojnie. Wdech,wydech. Przecież wcale tego nie zrobiłam. Może mama nie wejdzie na ten temat...Zdjęła z siebie bluzę, rzuciła się na łóżko. Zaczęła myśleć o Harrym. Nie mogła nikomu o niczym powiedzieć, na pewno nie teraz,postanowiła więc napisać o tym w pamiętniku. Przeglądała poprzednie strony. Wszędzie widniał wpis : "Nienawidzę Harry'ego Stylesa." Otworzyła wreszcie na nową stronę i zaczęła pisać. Nie wiem co się ze mną dzieje. Na pewno nie jest dobrze, bo...ok. zacznę od początku. Byłam na imprezie. ON też tam był. Odprowadził mnie pod dom, ale okazało się, że nie wzięłam kluczy. Musiałam więc iść do niego. SAM mi to zaproponował. I...spałam z nim w jednym łóżku! :O Na dodatek następnego dnia cmoknęliśmy się w usta. Co prawda przypadkowo ale...(OMG jakie on ma delikatne usta *.* ) Miałam nadzieję, że to na tyle, nadal będziemy się wzajemnie nie cierpieć...jednak wróciłam do domu,okazało się,że klucze ciągle były w mojej kieszeni. Zrobił to specjalnie! Jestem tego w 100% pewna. Potem znowu się spotkaliśmy, dużo rozmawialiśmy. Miałam okazję się do niego przytulić. Nigdy tego nie zapomnę. Czułam się tak dobrze...Noo...ale najgorsze jest to, że ja...ja go chyba zaczynam lubić. Te jego dołeczki *.* A oczy! Są takie...cały czas mogłabym w nie patrzeć. Jego zapach,awh,aż mi się w głowie kręci. Także ten...mogę stwierdzić, że NIE nienawidzę już Harry'ego Stylesa...
Przerwało jej pukanie do drzwi. Szybko schowała pamiętnik do półki,pod stertę ubrań.
-Mogę wejść?- odezwała się mama.
-Wejdź.
Siadła koło córki na łóżku.
-Chloe...chciałam z Tobą porozmawiać. bo, ja nie wiem czy Ty wiesz. Znaczy myślałam,że wiesz,ale teraz to...dociera do mnie,że...
-Mamo?
-Kochanie, przecież zawsze możesz z nami porozmawiać, i ze mną, i z tatą. Albo tylko ze mną, jak wolisz.
-Albo tylko z tatą,hehe.
-Chloe. Mówię serio.
-Okay. Już się zamykam.
-Pomyśl, przecież łatwiej byłoby ci podzielić się ze swoimi problemami. Tak to musisz cały ciężar dźwigać sama. Masz przecież nas, Emily, Harry'ego..
-Harry'ego?! Co? Skąd o nim wiesz?! Matka chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią.
-Widziałam was parę razy, wygląda na to, że się lubicie.
-Co?Nie, wręcz przeciwnie.
-Ale...no dobrze,nie ważne. Chodzi mi o to, że nie jesteś tu sama.
-Nie będę się nikomu zwierzać. To moja sprawa.Co to kogo obchodzi?Moje problemy-sama muszę sobie z nimi poradzić.
-Z żyletką, to chyba nie do końca sama.-takiej odpowiedzi Chloe się nie spodziewała. Czuła jak łzy cisną do jej oczu, żeby zaraz wypłynąć.
-SAMA! Nie pocięłam się. Widzisz?!-podciągnęła rękawy.- Miałam to zrobić,ale...
Matka mocno ją przytuliła.
-Chloe,do cholery.Kocham Cię,ja,tata,Emily...i na pewno wiele innych ośób. Nie chcę,żebyś cierpiała,rozumiesz?
-Ja...też was kocham.-tylko tyle zdołała wydusić. Przytuliły się jeszcze mocno.
-Powiedz,co Cię boli?- nalegała matka.
-Chciałabym wiedzieć. Czuję...pustkę.Jakby mi kogoś albo czegoś brakowało. Jakby ktoś mi coś zabrał. Tam, ze środka.Rozdarł, wyciągnął, ale nie zaszył dziury. Rozumiesz?
-Moje biedactwo, jestem pewna,że ktoś wkrótce zapełni tę pustkę. Musisz tylko jeszcze trochę poczekać skarbie.
Chloe uśmiechnęła się.-Dziękuję,że starasz się mi pomóc. Dam ci znać, gdyby coś się działo.-powiedziała,żeby nie martwić mamy. Ta tylko się uśmiechnęła.
-Masz ochotę na coś pysznego?
-Co masz na myśli?
-Naleśniki z truskawkami,bitą śmietaną i polewą...czekoladową,prawda?
-Aww,mamo,błagam zróbmy to teraz.
Zeszły na dół do kuchni przygotować kolację. Po pysznym posiłku,obejrzeli wspólnie jakąś komedię. Chloe poszła do swojego pokoju,przygotowała łóżko do spania, spakowała się. Następnie wzięła gorący prysznic. Lekko podsuszyła długie włosy. Spojrzała na zegarek. Było przed północą. Zgasiła światło i weszła pod zimną jeszcze kołdrę. Zamknęła oczy i jak zwykle przekręciła się na bok. Inaczej nie mogła zasnąć. Jednak usłyszała dźwięk SMS-a. Niechętnie wstała, sięgnęła po telefon i z powrotem siadła na łóżku. Była przekonana,że to Emily, jednak gdy spojrzała na wyświetlacz ukazał jej się nieznany numer. Otworzyła wiadomość. "Zgasiłaś już światło,więc wnioskuję,że idziesz spać...Dobranoc.Harry.xx"
P.S Ładna pidżamka ;)
Zorientowała się,że nie zasłoniła okien. Zapaliła lampkę i podeszła do okna.W tej samej chwili Harry wyjrzał,uśmiechnął się szeroko i zaczął jej machać. Idiota .Stuknęła się palcem w czoło,na co zaśmiał się jeszcze bardziej. W końcu zasłoniła zasłony,położyła się i zmęczona całym dniem usnęła.
*Następny dzień*
Już rano? Ugh,muszę zmienić dźwięk budzika. Rzygam słysząc tą melodię.Nacisnęła odpowiedni przycisk,wyłączając denerwujący ją odgłos.Wczoraj nareszcie zmusiła się do tego, żeby przygotować sobie wszystko na następny dzień. Założyła więc TO. Doprowadziła się do porządku, zjadła śniadanie i wyszła. Był ciepły, słoneczny dzień, co dodatkowo poprawiło jej humor. Nie mogła sobie przypomnieć kiedy ostatnio szła z tak pozytywnym nastawieniem do szkoły. Postanowiła wziąć się w garść. Koniec ze spóźnianiem się, nadmiernymi imprezami, koniec z 'nienawidzeniem Harry'ego Stylesa'. Kochać go nie zamierzała, ale w sumie nie miała już podstaw, żeby go tak odrębnie traktować. Szła pod swoją salę szukając wzrokiem Emily. W końcu natrafiły na siebie nawzajem.
-Czeeeść kochanie- Em uścisnęła przyjaciółkę. - Słuchaj, ale mam newsa!
-Dajesz.- powiedziała Chloe bez emocji.
-Harry Styles ma dziewczynę!
-CO?!...Jak?Znaczy...skąd wiesz?
-Cała szkoła już wie!
Serce zaczęło mocniej bić w klatce dziewczyny.
-A więc-kontynuowała Em-ktoś widział ich wczoraj wieczorem jak się obściskiwali. W sumie...z opisu nawet podobna do ciebie,hahah.
Na twarzy Chloe pojawiły się rumieńce.
-Emily...Ta popatrzyła na nią pytająco. Nie musiała jednak nic więcej mówić.
-Ty?!Serio?Ale...Chloe?!
-Ciszej idiotko!Tak, to byłam ja. Ale chyba cię powaliło, że z nim jestem. Never ever.
-Więęc?
Opowiedziała jej całą historię. Nie tak bardzo szczegółowo,ale jednak.
-Jak komuś cokolwiek piśniesz...wiesz,że nie masz życia?-uśmiechnęła się sarkastycznie.
-Kurwa mać. Jestem twoją przyjaciółką.Nie zamierzam nikomu nic mówić.Tylko po prostu...wow.Że ty z nim normalnie gadałaś..WOW!
-Haha,kocham cię Em.
Rozmowę przerwał im dzwonek na lekcje. Niechętnie weszły do sali,gdzie czekały je 45min znienawidzonej matematyki. Chloe usłyszała kilka niemiłych słów od swojej "ulubionej" nauczycielki, która zaczęła przypominać jej, iż przez następny rok w tej samej klasie,tylko,że z innymi uczniami powinno jej się wszystko utrwalić.
-Chloe,chciałabym Ci pomóc w tej matmie,ale dobrze wiesz,że ja też ledwo co zaliczyłam i nadal nic nie kumam..
-Błagam, tylko nie zamartwiaj się znowu, że "nie jesteś w stanie mi pomóc". Wszystko rozumiem.No, może oprócz matmy.
Zaczęły śmiać się jak idiotki.
-Wiesz Em, myślę,że gdyby ktoś przez dłuższą chwilę słuchał naszych rozmów stwierdziłby, że jesteśmy jebnięte.
-Taa, nie dziwiłabym się tej osobie.
I znowu wybuchnęły niepohamowanym śmiechem. Gdy już się opanowały siadły pod salą, w ciszy czekając na kolejną lekcję.
Nigdzie GO nie ma. Jeszcze kilka dni temu byłabym z tego powodu w siódmym niebie...a teraz...
-O czym tak intensywnie myślisz?-zapytała nagle rozbawiona Emily.
-Hm?...A niee,nic.
-Ej,tak się zastanawiam...Dzisiaj jeszcze nie spotkałyśmy Stylesa,nie?Dziiwne, zawsze nas prześladował.Może nie przyszedł,bo nie mógł się pozbierać po wczorajszym spotkaniu?-poruszyła śmiesznie brwiami,szczerząc się.
-Przerażasz mnie dziewczyno.
-Why?
-Czytasz mi w myślach czy co?
-Uuuuu...czyli jednak COŚ było..?-uśmiech nie schodził z jej ust.
-Nie.Chodzi mi o to,że...ugh,nie ważne.-powiedziała zrezygnowana.
-Ekhm.O wilku mowa.Ale może lepiej nie patrz.
-Co?Dlacze... Kto.To.Kurwa.Jest?!
Zobaczyła Harry'ego obściskującego się z jakąś dziewczyną.


                                                      ************************************

Tak więc ten,noo...obiecałam,że będzie rozdział w czerwcu,załapałam się :P
Serio Was przepraszam,że aż tak długo,ale miałam przesrane w szkole,delikatnie mówiąc.No i dalej nie jest dobrze,bo mam poprawkę z matmy w sierpniu ;/ Ale będę się starać jak tylko mogę,żeby wstawiać kolejne rozdziały :)
Następna sprawa... PONAD TYSIĄC WYŚWIETLEŃ ajksdjkkfsvec,baaaardzo dziękuję,kocham Was :")
A więc dalej.. : jakoś nawet nie pomyślałam,żeby o tym wcześniej napisać, więc zrobię to tu,ale też dodam przy tamtej pierwszej notce,iż : Czytanie tego opowiadania nie jest wskazane osobom poniżej 17roku życia, ponieważ są tu ukazane wulgarne i erotyczne treści (co do tych erotycznych to dopiero przed wami xd) Czytasz na własną odpowiedzialność :)
Także do następnego,love.xx