Wracała ze szkoły powolnym krokiem, nie obchodził ją padający deszcz. Była wściekła na Harry'ego. Poczuła jak ktoś delikatnie chwyta jej dłoń.-Hi sweetheart.- brakowało jej tego ochrypłego głosu, jednak nic się nie odezwała. Stali teraz na przeciwko siebie.
-Jesteś cała mokra.
-Serio?-powiedziała sarkastycznie i rozejrzała się patrząc na otaczającą ich pogodę, oraz ludzi szukających w pośpiechu "schronienia". Uśmiechnął się.
-Jak chcesz mogę dotrzymać ci towarzystwa...?
-Po co pytasz skoro tak czy tak to zrobisz?-powiedziała zrezygnowana. Ponownie uśmiech zawitał na jego twarzy.
-To niesamowite. Niezależnie od twojego humoru, jesteś taka słodka.
-Że aż mdli,co nie.
-Co ci jest?
-Mi? Nic.
-Chodzi o Jane?
-A więc to Jane. Nie obchodzi mnie twoje życie towarzyskie.
-To nic poważnego. W ogóle to NIC.Chciałem tylko...yh,nieważne.
Ruszyła z powrotem wolnym krokiem. No co chciałeś?
-Chciałem, żebyś była bezpieczna.-odpowiedział na jej niezadane głośno pytanie.
-Nie rozumiem?
-Ludzie zaczęli plotkować, że jesteśmy razem...
-Po prostu się mnie wstydzisz..
-Nie! Chwycił jej nadgarstek. Zrobił to tak nagle i mocno,że dziewczyna od razu zatrzymała się i przerażona patrzyła w jego oczy. Zauważył do jakiego stanu ją doprowadził, więc poluzował swój uścisk i starał się zdobyć na łagodny ton, nie mógł się jednak powstrzymać i kąciki jego ust uniosły się w górę. Był usatysfakcjonowany tym, że ma nad nią kontrolę. Jednak z drugiej strony nie chciał, żeby się go tak bardzo bała. Nigdy nawet przez myśl mu nie przeszło, że mógłby jej zrobić coś złego.
-Nie chciałem, żeby wytykali Cię palcami. - kontynuował.
Nie wiem czy to takie złe, wszyscy by mi zazdrościli, no ale ok..-pomyślała.
-Te wszystkie wyzwiska kierowane w Twoją stronę z ust zazdrosnych dziewczyn.
Po pierwsze: a no chyba że tak,chociaż w dupie mam co powiedzą jakieś puste laski.. Po drugie: jaki on skromny,lol.
Zauważyła jak zacisnął swoją wielką dłoń w pięść. Nie chciałabym być w skórze tego, kogo ta silna pięść by uderzyła... Spojrzała z powrotem na jego twarz. Panował na niej grymas. Zaczęła zastanawiać się nad jego złą naturą. Czy potrafiłby kogoś skrzywdzić? Że psychicznie, to oczywiste, każdy jest do tego zdolny. Ale fizycznie? Analizowała jego posturę. Był idealny, jego perfekcja aż biła po oczach. Jednak, z drugiej strony trochę przerażał. Umięśnione ciało opinało się na jego koszulce. Oczywiste było, że mało kto dałby sobie z nim radę. Wzbudzało to w Chloe jakiś wewnętrzny lęk. Ogólnie wydawał się starszy jak na swój wiek. Z zamyślenia wyrwał ją nieprawdopodobnie delikatny dotyk tej ogromnej dłoni, gładzący jej policzek.
-Chodźmy, bo się przeziębisz. Reszta drogi przebiegła w milczeniu, ale wcale im to nie przeszkadzało. Chloe analizowała wszystkie wypowiedziane przez Harry'ego słowa,a także gesty.
-No, to jesteśmy.- odezwał się w końcu chłopak. - Wejdziesz do mnie?-kontynuował, na co prychnęła.
-Nie,już raz byłam. O raz za dużo. A poza tym trochę zamarzam w tych przemoczonych ciuchach, więc...
-Zdjęłabyś je, a ja wyobrażam już sobie w jaki sposób mógłbym cię rozgrzać.- poruszył brwiami w górę i w dół.
-Idiota. Wracam do domu,cześć.
Jednak Harry zamierzał pożegnać się w inny sposób. Chwycił jej dłonie, pocałował w policzek. Ale to nie wyglądało tak samo, jak ostatnim razem. Teraz robił to dłużej, bardziej zachłannie, chociaż to tylko policzek. Na koniec potarł czule nosem miejsce, które chwilę wcześniej całował. Chloe w ogóle się nie opierała, dlatego też na jego twarzy pokazały się dołeczki.
-Do jutra Chloe.
Wróciła niechętnie do domu. Zdjęła mokre rzeczy, wrzuciła je do prania, a sama wzięła gorący prysznic. Zastanawiała się czy założyć normalne ciuchy czy pidżamę. Wybrała to drugie, i tak już dzisiaj nie zamierzała nigdzie wychodzić, postanowiła też położyć się wcześniej. Zeszła na dół by zaparzyć herbatę, na którą tak bardzo miała herbatę odkąd tylko wyszła ze szkoły. gdy czekała,aż woda się zagotuje, do kuchni weszła mama.
-Cześć skarbie.- pocałowała ją w czubek głowy. - Rozmawiałam dzisiaj z twoją panią od matematyki.
-Oho...ja pierdole, kurwa whyyy ... I..?
-Uzgodniłyśmy, że najlepsze byłyby dla ciebie korepetycje. Ktoś musi ci wszystko dokładnie wytłumaczyć. Iii,co najlepsze, znalazłam już taką osobę! Pierwszą "lekcję" masz jutro po południu, zaraz po tym jak wrócisz ze szkoły, więc się przygotuj.
-Mamoo...dam sobie radę sama.
-Chloe. Proszę cię, bez dyskusji.
-Ugh...I to u nas w domu?
-Tak, proszę cię, posprzątaj w pokoju.
-Ja pierdole.- mruknęła pod nosem.Zajebiście,jeszcze w moim pokoju. Nie cierpię obecności jakichś obcych w Moim Prywatnym pomieszczeniu, to tak jakbym była w kiblu za potrzebą,a ktoś mi tam wparował. Jedno wielkie JA PIERDOLE.
Poszła z gotowym napojem do góry, włączyła muzykę, usiadła wygodnie w swoim ulubionym fotelu i powoli sączyła bardzo ciepłą ciecz. Gdy skończyła podgarnęła nie tylko w swoim pokoju, ale też na całym piętrze. Zgasiła światło, już miała się położyć, ale zanim to zrobiła odchyliła kawałek zasłony. Harry miał zapaloną tylko lampkę, szedł z ręcznikiem na ramieniu, w samych bokserkach, miał wilgotne włosy, musiał przed chwilą wyjść spod prysznica. Chloe wzięła głębszy oddech. O kurwa, jakie on ma ciało... W tej samej chwili jego wzrok powędrował na okno dziewczyny. Odskoczyła do tyłu jak poparzona.Oby mnie nie widział,oby mnie nie widział.
Szła już w stronę łóżka, lecz zatrzymał ją dźwięk SMS-a. Spojrzała na wyświetlacz. Serce zaczęło bić szybciej w piersi dziewczyny, gdy zobaczyła "Harry". Niepewnie otworzyła wiadomość.Uspokoiło ją : "Słodkich snów kochanie <3 xx " Położyła się i zasnęła.
_______________________________________________________________________________
Sunęła wolno szkolnym korytarzem. Chciała, żeby lekcje jak najszybciej się skończyły. Emily źle się poczuła i nie przyszła tego dnia. Harry'ego też nigdzie nie widziała. Jednak ktoś gwałtownie odwrócił ją o 180 stopni. Nie wiedziała co się dzieje. Poczuła tylko jak usta Harry'ego (?) mocno wczepiają się w jej. Odruchowo starała się go odepchnąć, ale chłopak dalej napierał. W końcu jednak przestał.
-Co ty odpierdalasz? - wysyczała tak, że tylko Loczek to usłyszał. Na jego usta wkradł się chytry uśmieszek.-Nie wstydzę się Ciebie.- szepnął do jej ucha.Otworzyła szerzej oczy przypominając sobie swój wczorajszy zarzut. Ciepły dreszcz przeszedł jej ciało. Szybko oprzytomniała czując na sobie wzrok nie tylko zazdrosnych dziewczyn, ale też całej reszty zdziwionych chłopaków oraz nauczycieli. Miała ochotę zapaść się pod ziemię. Harry zauważył jej zdenerwowanie. Przytulił ją i znów szepnął.
-Dam Ci teraz buziaka w policzek, pożegnamy się i pójdziemy obydwoje w innym kierunku,pod swoje sale, jak gdyby nigdy nic,ok?
-Nie...-odparła błagalnym tonem, co bardzo zdziwiło chłopaka.-Proszę odprowadź mnie...potknę się i upadnę przez te wszystkie palące spojrzenia,rozumiesz? Nie pozwól mi upaść...
W jej oczach dostrzegł zbierające się łzy. Co się stało z twardą,bez wstydliwą Chloe? Gdzie jej upór, nie przejmowanie się tym co pomyślą inni?- tysiące myśli zatruwało umysł chłopaka. Spojrzał jej prosto w oczy ze współczuciem oraz złością. Tak, najchętniej dałby obie w twarz za to do jakiego stanu ją doprowadził. Bała się. Cholernie widać było po niej strach. Objął dziewczynę ramieniem i zrobił to, o co wcześniej prosiła. "Puścił" ją dopiero pod salą, w której miała mieć kolejną lekcję. Troskliwie potarł dłońmi o jej ramiona.
-Przepraszam.-mruknął cicho. Popatrzył jeszcze chwilę na Chloe, której wzrok utkwiony był na czubkach swoich butów. Miała ochotę przytulić, może nawet pocałować.Powiedzieć, że przecież nic takiego się nie stało, że już się dobrze czuje i nie ma mu nic za złe. Ale to nie do końca była prawda. Czuła złość. Po cholerę mnie pocałował przy wszystkich?! "Nie wstydzę się ciebie" - super, mógł to okazać w inny sposób. Po co to robił skoro i tak do mnie nic nie czuje?! Nieważne teraz były jej uczucia. Nie mogła zrobić tego czego chciała. Ciało ją paraliżowało. Stała. Stała i kątem oka patrzyła jak odchodzi a wraz z nim jej serce uspokaja się, zaczyna bić normalnie.
Chwilę potem podeszła do niej Kate. Ona chce ze mną gadać?! Od początku roku zamieniłyśmy...nie,chwila, w ogóle z nią nie rozmawiałam...
-Cześć Chloe.- zamrugała śmiesznie oczami i wymusiła uśmiech.
-Cześć..?
-Słuuchaaj, nie powinnam się wtrącać,ale wieesz...*zakręciła sobie palec wokół długich włosów* - czy TY z HARRYM...to tak serio?
-Masz rację, nie powinnaś się wtrącać.Chciała ją wyminąć,ale ta chwyciła za jej łokieć.
-Dam ci radę, nie zakochuj się. Rzuci cię po waszym pierwszym seksie,tak jak było ze mną.- uśmiechnęła się triumfalnie.
-Widocznie nie byłaś wystarczająco dobra.- puściła jej oczko i odeszła. Zaraz się znowu odwrócę i przyjebię tej suce lfklsddfsmfkldf. Muszę się uspokoić,wdech,wydech...
Droga do domu przebiegła w miarę przyzwoicie, muzyka dobiegająca z słuchawek Chloe koiła jej nerwy. Jednak to,a raczej kogo zobaczyła w swoim pokoju totalnie zwaliło ją z nóg.
**************************
No to 6 już za nami :D Jak się podobało ? Dość długo nie dodawałam, więc postarałam się żeby był dłuższy...mam nadzieję,że jest w miarę ok.
Do następnego! Love.xx
-Jesteś cała mokra.
-Serio?-powiedziała sarkastycznie i rozejrzała się patrząc na otaczającą ich pogodę, oraz ludzi szukających w pośpiechu "schronienia". Uśmiechnął się.
-Jak chcesz mogę dotrzymać ci towarzystwa...?
-Po co pytasz skoro tak czy tak to zrobisz?-powiedziała zrezygnowana. Ponownie uśmiech zawitał na jego twarzy.
-To niesamowite. Niezależnie od twojego humoru, jesteś taka słodka.
-Że aż mdli,co nie.
-Co ci jest?
-Mi? Nic.
-Chodzi o Jane?
-A więc to Jane. Nie obchodzi mnie twoje życie towarzyskie.
-To nic poważnego. W ogóle to NIC.Chciałem tylko...yh,nieważne.
Ruszyła z powrotem wolnym krokiem. No co chciałeś?
-Chciałem, żebyś była bezpieczna.-odpowiedział na jej niezadane głośno pytanie.
-Nie rozumiem?
-Ludzie zaczęli plotkować, że jesteśmy razem...
-Po prostu się mnie wstydzisz..
-Nie! Chwycił jej nadgarstek. Zrobił to tak nagle i mocno,że dziewczyna od razu zatrzymała się i przerażona patrzyła w jego oczy. Zauważył do jakiego stanu ją doprowadził, więc poluzował swój uścisk i starał się zdobyć na łagodny ton, nie mógł się jednak powstrzymać i kąciki jego ust uniosły się w górę. Był usatysfakcjonowany tym, że ma nad nią kontrolę. Jednak z drugiej strony nie chciał, żeby się go tak bardzo bała. Nigdy nawet przez myśl mu nie przeszło, że mógłby jej zrobić coś złego.
-Nie chciałem, żeby wytykali Cię palcami. - kontynuował.
Nie wiem czy to takie złe, wszyscy by mi zazdrościli, no ale ok..-pomyślała.
-Te wszystkie wyzwiska kierowane w Twoją stronę z ust zazdrosnych dziewczyn.
Po pierwsze: a no chyba że tak,chociaż w dupie mam co powiedzą jakieś puste laski.. Po drugie: jaki on skromny,lol.
Zauważyła jak zacisnął swoją wielką dłoń w pięść. Nie chciałabym być w skórze tego, kogo ta silna pięść by uderzyła... Spojrzała z powrotem na jego twarz. Panował na niej grymas. Zaczęła zastanawiać się nad jego złą naturą. Czy potrafiłby kogoś skrzywdzić? Że psychicznie, to oczywiste, każdy jest do tego zdolny. Ale fizycznie? Analizowała jego posturę. Był idealny, jego perfekcja aż biła po oczach. Jednak, z drugiej strony trochę przerażał. Umięśnione ciało opinało się na jego koszulce. Oczywiste było, że mało kto dałby sobie z nim radę. Wzbudzało to w Chloe jakiś wewnętrzny lęk. Ogólnie wydawał się starszy jak na swój wiek. Z zamyślenia wyrwał ją nieprawdopodobnie delikatny dotyk tej ogromnej dłoni, gładzący jej policzek.
-Chodźmy, bo się przeziębisz. Reszta drogi przebiegła w milczeniu, ale wcale im to nie przeszkadzało. Chloe analizowała wszystkie wypowiedziane przez Harry'ego słowa,a także gesty.
-No, to jesteśmy.- odezwał się w końcu chłopak. - Wejdziesz do mnie?-kontynuował, na co prychnęła.
-Nie,już raz byłam. O raz za dużo. A poza tym trochę zamarzam w tych przemoczonych ciuchach, więc...
-Zdjęłabyś je, a ja wyobrażam już sobie w jaki sposób mógłbym cię rozgrzać.- poruszył brwiami w górę i w dół.
-Idiota. Wracam do domu,cześć.
Jednak Harry zamierzał pożegnać się w inny sposób. Chwycił jej dłonie, pocałował w policzek. Ale to nie wyglądało tak samo, jak ostatnim razem. Teraz robił to dłużej, bardziej zachłannie, chociaż to tylko policzek. Na koniec potarł czule nosem miejsce, które chwilę wcześniej całował. Chloe w ogóle się nie opierała, dlatego też na jego twarzy pokazały się dołeczki.
-Do jutra Chloe.
Wróciła niechętnie do domu. Zdjęła mokre rzeczy, wrzuciła je do prania, a sama wzięła gorący prysznic. Zastanawiała się czy założyć normalne ciuchy czy pidżamę. Wybrała to drugie, i tak już dzisiaj nie zamierzała nigdzie wychodzić, postanowiła też położyć się wcześniej. Zeszła na dół by zaparzyć herbatę, na którą tak bardzo miała herbatę odkąd tylko wyszła ze szkoły. gdy czekała,aż woda się zagotuje, do kuchni weszła mama.
-Cześć skarbie.- pocałowała ją w czubek głowy. - Rozmawiałam dzisiaj z twoją panią od matematyki.
-Oho...ja pierdole, kurwa whyyy ... I..?
-Uzgodniłyśmy, że najlepsze byłyby dla ciebie korepetycje. Ktoś musi ci wszystko dokładnie wytłumaczyć. Iii,co najlepsze, znalazłam już taką osobę! Pierwszą "lekcję" masz jutro po południu, zaraz po tym jak wrócisz ze szkoły, więc się przygotuj.
-Mamoo...dam sobie radę sama.
-Chloe. Proszę cię, bez dyskusji.
-Ugh...I to u nas w domu?
-Tak, proszę cię, posprzątaj w pokoju.
-Ja pierdole.- mruknęła pod nosem.Zajebiście,jeszcze w moim pokoju. Nie cierpię obecności jakichś obcych w Moim Prywatnym pomieszczeniu, to tak jakbym była w kiblu za potrzebą,a ktoś mi tam wparował. Jedno wielkie JA PIERDOLE.
Poszła z gotowym napojem do góry, włączyła muzykę, usiadła wygodnie w swoim ulubionym fotelu i powoli sączyła bardzo ciepłą ciecz. Gdy skończyła podgarnęła nie tylko w swoim pokoju, ale też na całym piętrze. Zgasiła światło, już miała się położyć, ale zanim to zrobiła odchyliła kawałek zasłony. Harry miał zapaloną tylko lampkę, szedł z ręcznikiem na ramieniu, w samych bokserkach, miał wilgotne włosy, musiał przed chwilą wyjść spod prysznica. Chloe wzięła głębszy oddech. O kurwa, jakie on ma ciało... W tej samej chwili jego wzrok powędrował na okno dziewczyny. Odskoczyła do tyłu jak poparzona.Oby mnie nie widział,oby mnie nie widział.
Szła już w stronę łóżka, lecz zatrzymał ją dźwięk SMS-a. Spojrzała na wyświetlacz. Serce zaczęło bić szybciej w piersi dziewczyny, gdy zobaczyła "Harry". Niepewnie otworzyła wiadomość.Uspokoiło ją : "Słodkich snów kochanie <3 xx " Położyła się i zasnęła.
_______________________________________________________________________________
Sunęła wolno szkolnym korytarzem. Chciała, żeby lekcje jak najszybciej się skończyły. Emily źle się poczuła i nie przyszła tego dnia. Harry'ego też nigdzie nie widziała. Jednak ktoś gwałtownie odwrócił ją o 180 stopni. Nie wiedziała co się dzieje. Poczuła tylko jak usta Harry'ego (?) mocno wczepiają się w jej. Odruchowo starała się go odepchnąć, ale chłopak dalej napierał. W końcu jednak przestał.
-Co ty odpierdalasz? - wysyczała tak, że tylko Loczek to usłyszał. Na jego usta wkradł się chytry uśmieszek.-Nie wstydzę się Ciebie.- szepnął do jej ucha.Otworzyła szerzej oczy przypominając sobie swój wczorajszy zarzut. Ciepły dreszcz przeszedł jej ciało. Szybko oprzytomniała czując na sobie wzrok nie tylko zazdrosnych dziewczyn, ale też całej reszty zdziwionych chłopaków oraz nauczycieli. Miała ochotę zapaść się pod ziemię. Harry zauważył jej zdenerwowanie. Przytulił ją i znów szepnął.
-Dam Ci teraz buziaka w policzek, pożegnamy się i pójdziemy obydwoje w innym kierunku,pod swoje sale, jak gdyby nigdy nic,ok?
-Nie...-odparła błagalnym tonem, co bardzo zdziwiło chłopaka.-Proszę odprowadź mnie...potknę się i upadnę przez te wszystkie palące spojrzenia,rozumiesz? Nie pozwól mi upaść...
W jej oczach dostrzegł zbierające się łzy. Co się stało z twardą,bez wstydliwą Chloe? Gdzie jej upór, nie przejmowanie się tym co pomyślą inni?- tysiące myśli zatruwało umysł chłopaka. Spojrzał jej prosto w oczy ze współczuciem oraz złością. Tak, najchętniej dałby obie w twarz za to do jakiego stanu ją doprowadził. Bała się. Cholernie widać było po niej strach. Objął dziewczynę ramieniem i zrobił to, o co wcześniej prosiła. "Puścił" ją dopiero pod salą, w której miała mieć kolejną lekcję. Troskliwie potarł dłońmi o jej ramiona.
-Przepraszam.-mruknął cicho. Popatrzył jeszcze chwilę na Chloe, której wzrok utkwiony był na czubkach swoich butów. Miała ochotę przytulić, może nawet pocałować.Powiedzieć, że przecież nic takiego się nie stało, że już się dobrze czuje i nie ma mu nic za złe. Ale to nie do końca była prawda. Czuła złość. Po cholerę mnie pocałował przy wszystkich?! "Nie wstydzę się ciebie" - super, mógł to okazać w inny sposób. Po co to robił skoro i tak do mnie nic nie czuje?! Nieważne teraz były jej uczucia. Nie mogła zrobić tego czego chciała. Ciało ją paraliżowało. Stała. Stała i kątem oka patrzyła jak odchodzi a wraz z nim jej serce uspokaja się, zaczyna bić normalnie.
Chwilę potem podeszła do niej Kate. Ona chce ze mną gadać?! Od początku roku zamieniłyśmy...nie,chwila, w ogóle z nią nie rozmawiałam...
-Cześć Chloe.- zamrugała śmiesznie oczami i wymusiła uśmiech.
-Cześć..?
-Słuuchaaj, nie powinnam się wtrącać,ale wieesz...*zakręciła sobie palec wokół długich włosów* - czy TY z HARRYM...to tak serio?
-Masz rację, nie powinnaś się wtrącać.Chciała ją wyminąć,ale ta chwyciła za jej łokieć.
-Dam ci radę, nie zakochuj się. Rzuci cię po waszym pierwszym seksie,tak jak było ze mną.- uśmiechnęła się triumfalnie.
-Widocznie nie byłaś wystarczająco dobra.- puściła jej oczko i odeszła. Zaraz się znowu odwrócę i przyjebię tej suce lfklsddfsmfkldf. Muszę się uspokoić,wdech,wydech...
Droga do domu przebiegła w miarę przyzwoicie, muzyka dobiegająca z słuchawek Chloe koiła jej nerwy. Jednak to,a raczej kogo zobaczyła w swoim pokoju totalnie zwaliło ją z nóg.
**************************
No to 6 już za nami :D Jak się podobało ? Dość długo nie dodawałam, więc postarałam się żeby był dłuższy...mam nadzieję,że jest w miarę ok.
Do następnego! Love.xx
Ou je ♥
OdpowiedzUsuńPrzepiękny .
Harry to jak panna. Co chwilę zdanie zmienia. :D
Zobaczyła w pokoju Harrego ! Albo nie, bo to by było zbyt oczywiste.............. < myśli >
Nie trzymaj mnie więc w niepewności i pisz kolejnego rozdziała ! ♥
Martha ♥
oooojejejejeje !!! Zakochałam się w tym rozdziale <3 Kocham dialogi z Harrym :) To kiedy Chloe mówi do Stylesa "Proszę odprowadź mnie...potknę się i upadnę przez te wszystkie palące spojrzenia,rozumiesz? Nie pozwól mi upaść..." Było boskie <3
OdpowiedzUsuńChciała bym u Ciebie zobaczyć dialogi i opisy, gdyż opis może nas wprowadzić w dana sytuację, pokazuje nam jak czuja się bohaterzy. Te przerywniki myśli Chloe są boskie, ubrane w normalne słowa ;) Tak trzymaj, a myślę, że zdobędziesz jeszcze więcej czytelników :*
Pozdrawiam gorąco xxx
Nareszcie ;) Super rozdział naprawdę ;)
OdpowiedzUsuńO matko! Jakie to świetne! Bardzo, bardzo mi się podoba! :) dawaj następny!
OdpowiedzUsuńZajrzysz? Skomentujesz? two-facess.blogspot.com :)
kiedy nowy? niecierpliwie sie
OdpowiedzUsuńEj noooo ja czekam na nowy rozdziała dlaczego jeszcze nie ma ? -_-
OdpowiedzUsuńDoooodaaaj szyyyyyyyybkoooooo koleeejnyy !!! ;c
OdpowiedzUsuńWeeź, zaciekawiłaś w miarę, a teraz tak nagle skończyłaś pisać ? -.-
lo ol xD
Wiesz, że wiem o tb wszystko, a co najważniejsze? Wiem gdzie mieszkasz ;>>
Także ..no wiesz ^^