środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 2.

Siedział na łóżku 'trzymając twarz w dłoniach'.Oh,jak mi przykro,czyżby Pan rozpieszczony bachor nie dostał obiadku na czas?-zaśmiała się w myśli.Mimo to, jakoś dziwnie zrobiło jej się na sercu.A jak serio coś się stało?...Nawet jeśli,nie powinno mnie to obchodzić. Starała się nie myśleć co mogło przytrafić się chłopakowi,zeszła na dół,podgrzała sobie obiad w mikrofali.Nagle muzyka przestała grać.
-Głośniej się nie dało?!-usłyszała głos ojca.
-Też Cię miło widzieć tatusiu...Co tak wcześnie?
-Chciałabyś,żebym wrócił później?A może żebym w ogóle nie wracał?
Przeraziła ją ta myśl.
-Nie?Chciałam być miła i z Tobą normalnie pogadać?Jak widać się nie da.-odsunęła talerz i wstała od stołu.Poszła szybko na górę do swojego pokoju.Położyła się na łóżku,łzy napłynęły jej do oczu.Nie płacz idiotko.-pomyślała i otarła pierwszą łzę.Nie minęła chwila,doszedł jej sms od Emily.: "Chloe!Dzisiaj,18,impreza u Joe'ego.Idziemy,nie?:D "
-"No jasne.Będę czekać pod Twoim domem,za piętnaście szósta.See ya.xx "
Uśmiech pojawił się na jej twarzy.Hm,w co by się tu ubrać...Przeglądała ubrania w szafie.Niee,w tym byłam w zeszłym tygodniu.W końcu wybrała TO .
Większość osób tylko na imprezach normalnie z nią gadała.W szkole jakby się bali?Uważała,że to dziwne,ale nie zaprzątała sobie tym zbytnio głowy.
Poprawiła makijaż i dosłownie wybiegła z domu nie chcąc spóźnić się po raz kolejny.Zaraz była pod domem Emily.Puściła jej sygnał.Normalnie by weszła,ale wiedziała,że jej rodzice są w domu.Niezbyt się lubili,uważali że ma zły wpływ na ich córkę.
-O,już jesteś-Emily uśmiechnęła się szeroko na widok przyjaciółki.
-Wow,Em!Zajebiście wyglądasz-odpowiedziała,a dziewczyna lekko się zarumieniła.
U Joe'ego było mnóstwo osób.
E.:-Ma nieźle nasrane do gara,że robi takie imprezy w środku tygodnia.
Ch.:-My też,że na takie w środku tygodnia przychodzimy.
Spojrzały  się na siebie i zaczęły śmiać.Joe był kolegą z ich klasy,często robił domówki,al w miarę 'grzecznie'.
-Ejejej!Jeśli chcecie palić,to za dom! Moi starzy wracają nad ranem.-oświadczył chłopak. Poszły więc za budynek.
-Emily...chyba nie zamierzasz..
-Kiedyś musi być ten pierwszy raz.-odpowiedziała,podpalając papierosa.-Chcesz?
-Nie,mama czasem pali.Nienawidzę tego.
Zaraz zaczęła się krztusić.-Łee,ohyda.
-Haha,widzisz,to nie dla dzieci-Chloe zabrała jej fajkę z ręki i wręczyła pierwszemu lepszemu kolesiowi.
-I kto to mówi-wskazała na alkohol,który spożywała Chloe.
-Patrz,twój kochany sąsiad też zawitał!
-Ja pierdole-powiedziała,dostrzegając Stylesa.Poszła po kolejnego drinka.
-wiesz Em,ja się będę zbierać.-wydukała.
-No coś ty,już?
-Zamierzam iść jutro do szkoły-za dużo lekcji już opuściłam.
-Ok.Alee...na pewno dasz radę dojść do domu?
-A wyglądam jakbym miała nie dać rady?  Zaczęła śmiać się jak idiotka.Poszła jeszcze do organizatora imprezy.
-Joe,mówię ci, zaepista impresa...dawno się tak nie bawiłam.
-Hah,dzięki mała.Zamówić ci taksówkę?
-Nie,dzięki,spacerek dobrze mi zrobi.
Zaczęła kierować się do wyjścia.Nie spodziewała się,że z imprezy wychodzi ktoś jeszcze.
-Buu! Złapał ją za ramiona,na co podskoczyła lekko wystraszona.
-Ugh,co ty tu robisz?!
-Idę do domu? Też był podpity,ale na pewno nie tak jak dziewczyna.
-Daleko jeszcze?
-No,w twoim tępie,bardzo daleko.
-W ogóle,dlaczego ja rozmawiam z tym idiotą - burknęła.
-Hm?O kim mówisz?
-O tobie.
Zaśmiał się pod nosem.-Dziewczynki w twoim wieku nie powinny spożywać alkoholu.
Gdy tylko to powiedział wpadła w furię,zaczęła go walić pięściami, z łzami w oczach krzyczała,że go nienawidzi.
-Jej,spokojnie..Cii,Chloe.Chloe!Żartowałem. Przytulił ją mocno,tak,że nie mogła się ruszyć. -Puść mnie.
Zrobił o co prosiła,jednak obejmował ją ramieniem,by nie upadła.
-Dam radę iść sama.
-Nie byłbym tego taki pewien.
Gdy byli już pod jej domem zaczęła :
-Włożysz mi?
-Co?!
-To znaczy: wyjmiesz mi?...Noo...klucze z kieszeni zboku.
Styles zaśmiał się z niej po raz kolejny.-Eh,już miałem nadzieję...
"Pomacał" jej kieszenie,ale w żadnej nie było kluczy.
-No bez jaj.Szarpnęła za klamkę. -Kurwa,zamknęli na noc.
-To chodź,pójdziemy do mnie-zaproponował.
-Chyba kpisz.
-Dobra,więc będziesz spała tu,na wycieraczce.Pa. I ruszył w stronę swojego mieszkania.Zaraz usłyszał jednak,że dziewczyna zwraca to,co wypiła.Zawrócił i podbiegł do niej.
Omg,jaka wpadka-pomyślała. A co jak mi zrobi zdjęcie i gdzieś to wstawi?!
On natomiast odgarnął włosy z jej twarzy,tak żeby ich 'nie pobrudziła'.
-Już? Lepiej ci?
-Tak. Dzi...dzięki.
Weszli do jego domu.
-Masz być cicho,rozumiesz?! - Mhm.
-No,do góry-wskazał schody.Weszła na pierwsze trzy i by upadła,ale w porę ją złapał.
-Miało być po cichu! W końcu wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju.
-Rozebrać cię?-spojrzał z cwaniackim uśmieszkiem.
-Jeb się.-szepnęła.
-Wolałbym ciebie. Pokazała mu środkowy palec,na co się zaśmiał.Ledwo doszła do łazienki.Siedziała tam z pół godziny.Wyszła w samej bluzce na ramiączkach i majtkach.
-Uhuhuu...bluzkę też mogłaś zdjąć.
-Dobranoc.-rzuciła się na łóżko.
-Dobranoc mała.-wszedł do niej pod kołdrę.
-Erm...tak jakby wypierdalaj?
-Erm..to moje łóżko?
-Ugh.-zakryła się poduszką i zasnęła.Harry za chwilę też odleciał w krainę snu.


                                                                      ***

I jak? Proooszę,komentujcie co myślicie :(
Do następnego.xx

3 komentarze:

  1. Trochę się jeszcze nie odnajduje w tym blogu, ale w sumie jest spoko. :)

    Rozdział całkiem fajny szkoda tylko, że taki krótki.
    Czekam na nn ;DD

    Loove Nika xx <33

    OdpowiedzUsuń
  2. MÓWIŁAM, ŻE SIĘ PRZEŚPIĄ !
    TO NIE DO KOŃCA TO, O CO MI CHODZIŁO, NO ALE CORAZ BLIŻEJ.
    Ciuszki cudne ♥
    Harry, dobra dupa :D

    Czekam na kolejne ♥

    Martha ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebiste dziewcyzno! zapraszam domnie :http://stay-with-me.bloog.pl/ i czekam an nexta ;d

    OdpowiedzUsuń